fot. © Nocna Liga Halowa

Wywiad z Damianem Pacuszką

24 lutego 2014, 20:39  |  Kategoria: Wywiady  |  Źródło: inf.własna  |   dodał: roberto  |  komentarze:

Damian, takiego sezonu jak Wasz nie miały nawet zespoły, które od dawna grają pod szyldem Nocnej Ligi. Mistrzostwo 2.ligi, zwycięstwo w NLH Cup i przynajmniej drugie miejsce w Pucharze Ligi. Nie wierzę, że spodziewałeś się aż takich osiągnięć, szczególnie przy tak młodym składzie....

Tak, to prawda - nie spodziewaliśmy się, że uda nam się tyle osiągnąć. Tym bardziej, że tak jak sam powiedziałeś - mamy bardzo młody zespół. Tego doświadczenia podczas meczów czasami mimo wszystko brakuje, dlatego te wyniki nas szczególnie cieszą. Zadowolenia dodaje fakt, iż jesteśmy "beniaminkiem" ligi a przecież mamy szansę na tzw. "potrójną koronę";) Niespodzianka Marki jest dobrym przykładem, jak istotną rolę odgrywa atmosfera, jaka panuje między nami w szatni, czy podczas różnych zawodów. Staramy się unikać konfliktów między sobą, oraz wspierać w tych - nawet najgorszych - momentach. Zdajemy sobie sprawę, że każdy z nas może mieć słabszy dzień - w takim momencie ważna jest pozytywna reakcja ze strony kolegów z drużyny. Podczas tego sezonu można było zauważyć, że nie zawsze wszystko szło po naszej myśli - w kilku meczach decydujące trafienia padały w samej końcówce spotkania, przez co emocji na pewno nie brakowało.

W ostatnim spotkaniu, decydującym o mistrzostwie nie pozostawiliście nawet najmniejszych złudzeń Mir Budowi. Pewnie powiesz, że mecz wcale nie był taki łatwy, jak wskazuje wynik, ale rezultat mówi wszystko. Mieliście rozpracowanego przeciwnika? Korzystałeś z banku informacji Marcina Boczonia?:)

- Tak naprawdę to nie analizowaliśmy gry żadnego z zespołów NLH - skupialiśmy się na swojej grze. Mimo wyniku naszego spotkania, Mir Bud ma ciekawy zespół i należy im się szacunek. W tej ekipie jest kilku chłopaków fajnie grających. Wiedzieliśmy, że musimy po prostu wygrać, bo jednak przykro byłoby zaprzepaścić awans do I ligi w ostatniej kolejce, na który ciężko pracowaliśmy. Jeśli chodzi o wskazówki Marcina Boczonia, na pewno są one pomocne. W ogóle fajnie że Marcin - mimo iż nie może grać - tak się zaangażował w zespół i tak naprawdę on był głównym "winowajcą" reaktywacji Niespodzianki Marki, za co jesteśmy mu serdecznie wdzięczni, bo przez to każdy z nas bierze udział w fajnej przygodzie. Tego dnia uważam, że byliśmy zespołem zdecydowanie lepiej zorganizowanym, konsekwentnie realizując swoje założenie, czyli wyjść na prowadzenie i nie oddać go do końca spotkania. Od początku można było też zauważyć brak pewności siebie u przeciwnika, wiary w zwycięstwo, a my wykorzystaliśmy to w sposób maksymalny. Mówi się, że zespół gra tak, jak przeciwnik mu na to pozwoli. A według mnie tego dnia rozegraliśmy najlepsze spotkanie w sezonie, szczególnie porównując do naszych wcześniejszych zmagań, w których było dużo do poprawy. Wychodzi więc na to, że chyba wyciągamy wnioski, co bardzo cieszy i motywuje.

Odejdźmy na chwilę od Nocnej Ligi. Opowiedz nam trochę o swojej przygodzie z piłką. Obecnie reprezentujesz barwy Marcovii, ale jak się domyślam, nie jest to Twój szczyt marzeń. Były zapytania z większych klubów? I czy byłbyś gotowy na taki krok, gdyby nadarzyła się okazja?

- Jak prawie każdy młody chłopak miałem marzenia związane z piłką, ale z perspektywy czasu - na pewno popełniłem wiele błędów podczas tej przygody. Nie ma co tego rozpamiętywać za bardzo, bo wiele nie osiągnąłem i nie był to szczyt moich marzeń. Pozostały tylko wspomnienia, dzięki którym pojawia się uśmiech na twarzy. Teraz skupiłem się bardziej na rozwoju zawodowym. Na co dzień mam bardzo dużą styczność ze sportem, bo tego na szczęście wymaga moja praca. Na pewno piłka nożna w dużej mierze ukształtowała mój charakter. Staram się przelać swoją wiedzę i zdobyte doświadczenia boiskowe moim pociechom, które reprezentują barwy Marcovii Marki rocznik 2004 - serdecznie Was pozdrawiam! Oczywiście rodziców również!;) I to właśnie dzieciaki swoją postawą motywują do zostania przy sporcie. Jestem pewny, że sport będzie mi towarzyszył do końca życia, dlatego bardzo się cieszę, że są właśnie takie rozgrywki jak Nocna Liga Halowa, podczas których można czerpać dużo przyjemności z gry, a przecież najważniejsze w życiu jest to, by robić co się po prostu kocha…

Pamiętasz jakaś zabawne historie z piłkarskiej szatni? Jakieś wydarzenie, z którego do tego momentu śmiejecie się wraz z kolegami z drużyny?

- Ciężko powiedzieć, która mi utkwiła w pamięci najbardziej. Ale opowiem taką. Kolega w szatni miał swoje ulubione miejsce, gdzie zawsze siedział w pewnym fotelu. Zawsze wchodził do szatni, witał się z nami po czym rzucał torbę na ziemię i na pewniaka rozkładał się w nim. Któregoś dnia, chłopaki byli sporo wcześniej przed treningiem i wpadli na pomysł rozkręcenia całego fotela. No i standardowo kolega wszedł do szatni przywitał się z nami, rzucił torbę i zmęczony po robocie chciał się rozsiąść w swoim ulubionym miejscu. Miał wtedy pecha, bo po chwili leżał już na ziemi;) Oczywiście nic mu się nie stało, ale pamiętam jak cała szatnia runęła wtedy śmiechem, a on sam nie wytrzymał i również zaczął się śmiać:)

Jak oceniasz jako nowa osoba w środowisku Nocnej Ligi te rozgrywki? Słyszałeś o nich wcześniej? Spełniły Twoje oczekiwania, czy wręcz przeciwnie - spodziewałeś się więcej?

- NLH oceniam bardzo pozytywnie. Podoba mi się Wasza organizacja, na pewno kosztuje to Was sporo czasu, ale dzięki temu co robicie, co piszecie, nie musimy się dodatkowo mobilizować na mecze, mimo później przecież pory:) Na pewno spełniliście moje oczekiwania. Wcześniej słyszałem już o tych rozgrywkach, głównie od znajomych z którymi grałem gdzieś w piłkę.

Jak zwykle pytanie o to, co należy zmienić lub poprawić w NLH. Jesteś za kumulowanymi faulami czy przeciw? Masz jakieś inne propozycje?

- Oprócz kumulowanych fauli nie przychodzi mi nic do głowy, więc wszystko jest ok;)

To na koniec - Pub Offside czy Szóstka?

- Pub Offside.

Dzięki za wywiad!

Komentarze użytkowników: